wtorek, 19 maja 2015

Rozdział 1 "Jeszcze będziesz mój. Poczekajmy tylko dwa dni."

Akurat w tym samym czasie Jack zauważył nadpływający statek pasażerski. Już miał zamiar robić górę lodową gdy usłyszał huk na tym statku. Zaczął się zbliżać znowu huk ale tym razem wyleciały kłęby czarnego dymu.
- Pożar... - uśmiechnął się do siebie - Przy najmniej sobie coś ciekawego obejrzę. - zaśmiał się szatańsko i zaczął się bardziej przybliżać. Już z jakiś 500 m było słychać przerażone krzyki ludzi co  naszego "potworka" jeszcze bardziej cieszyło. Nagle zanurkował i popłynął szybko do statku. Gdy był już koło dziobu na zaokrąglonej części laski wyczarował gruby i ostry kawał lodu, który z łatwością mógł przeciąć metal. Z uśmiechem na twarzy zaczął rozcinać dno statku do którego natychmiast owo zaczęła lecieć woda, ciął tak aż do końca, a statek zaczął się przechylać na prawą stronę czyli na Jack'a. On tylko syknął i odpłynął kawałek dalej by dalej przyglądać się katastrofie. W końcu ludzie zaczęli spadać do wody bo statek był pod takim kątem że nie dało się długo wytrzymać, a Mróz to wykorzystał i zaczął obniżać temperaturę wody. Jemu to akurat nie przeszkadzało, ale tym w wodzie już mniej. 
Po 15 minutach statku już nie było, a ludzie pomału umierali z wyziębnięcia i zmęczenia. Ale niestety chwile potem było słychać helikoptery i motorówki. Jack przyglądał się temu z niedaleka. Ratownicy zaczęli wyławiać jeszcze żywych ludzi z czego tryton nie był szczerze zadowolony. Nagle niczego nie świadomy ratownik zaczął przybliżać się do Jack'a.
- Halo? Przepraszam! Proszę podać mi rękę! - krzyknął do niego z rosyjskim akcentem i wyciągnął rękę do chłopaka on tylko się wyszczerzył złowieszczo i pociągnął ratownika do wody. Zaciągnął go na pewną głębokość i zaczął na niego syczeć i warczeć. Jack już nie był tym samym trytonem co przedtem teraz jego źrenice zrobiły się węższe, kły mu urosły, pazury się mu wydłużyły, a ogon stał się jakby bardziej niebezpieczny jego płetwy stały się bardziej ostre i spiczaste.


Chciał tylko jednego. Chciał by on zginął i nikt się o nim nie dowiedział. Więc zaczął go atakować, popychać, drapał, syczał, warczał i w końcu zrobił cios ostateczny. Podciął mu gardło ostrymi jak brzytwa pazurami. Wielka plama czerwieni zaczęła rosnąć i wznosić się ku górze tak samo jak ciało. Jack wynurzył się o wiele dalej niż przedtem i przyglądał się co zaraz ma się stać. Ciało się wynurzyło, a inni ratownicy krzyczeli z przerażenia jego imię. Chłopak tylko się zaśmiał i odpłynął w tylko sobie znanym kierunku. Niestety Jack nie był za bardzo uważny bo jeden ze ratowników go zobaczył i przez jakiś czas śledził dopóki nie zanurkował w głębiach oceanu.
- Dziwne... - powiedział i podrapał się po głowie
- Co jest dziwne Artur? Właśnie Evan zginął w nie wyjaśnionych okolicznościach, a ty sobie patrzysz gdzieś w dal? - powiedział trochę zły Bartek - Co tam było?
- Możecie nazwać mnie wariatem... A-ale ja widziałem tam jakiegoś chłopaka i on był inny taki dziwny...
- Musiało Ci się przywidzieć. Chodźcie jedziemy do bazy musimy powiedzieć o tej tragedii i statku.
I odpłynęli wyławiając przy okazji Evan'a. W tym samym czasie Jack dopłynął do swojej kryjówki. Była to niewielka grota na dnie oceanu. Jest to dziwne miejsce znajduje się pomiędzy skałami i różnymi koralowcami więc było trochę zabezpieczone, za to w środku była woda tylko do płowy bo przy ścianach były miejsca gdzie można było przysiąść i odpocząć. Może Jack nienawidził ludzi ale lubił, a nawet się interesował tymi różnymi przedmiotami, miał dużą kolekcję poduszek ze statków z których sobie posłanie, jedno duże lustro i miliony drobnych pierdółek. Niewiele myśląc wyskoczył z wody i zanurkował w miękkich poduszkach.
- Życie jest cudowne. - powiedziawszy to zaczął się rozciągać i układać do drzemki - Zdrzemnę się na chwilę, a potem zobaczę co było ciekawego na tym statku. - i zasnął ale nie było mu dane długo pospać. Było słychać różne maszyny i głośne przytłumione - "Zapewne przyszli po te trupy" - prychnął w myślach i chciał wskoczyć do wody ale usłyszał głośne rozmowy i rażące światło. Musieli znaleźć jego kryjówkę, a zarazem jego samego. Żeby się ukryć zakrył się poduszkami i czekał aż ktoś wejdzie by potem zaatakować. Ale do środka nie wpłynął nurek tylko mały robocik podwodny z kamerą przed dwoma szczypcami. Robot zaczął oglądać wszystkie rzeczy w tej grocie i nagle się przybliżył do schowanego między poduszkami Jack'a. On za to przyglądał się temu robocikowi z wielkim za interesowaniem. Jego ciekawość osiągnęła zenit i wyszedł ze swojej kryjówki wskoczył do wody, oglądał tą maszynkę i dotykał. Nawet się zaśmiał kiedy przez przypadek nacisnął jakiś guzik, a obok niego wyleciał czarny obłoczek. Nagle robocik zaczął powoli iść do wyjścia, a rozbawiony Jack popłynął za nim ale przed wyjściem się rozglądał choć i tak nikogo już nie było więc popłynął wyżej i wyżej aż podpłynął na powierzchnię. Było już ciemno nie było nic widać, a nawet taka istota nad naturalna jak syreny nie widzą zbyt dobrze w ciemności. Także nie było już tego robocika więc Jack sobie odpuścił i popłynął do swojej kryjówki by w końcu się wyspać.
~~~~ W tym samym czasie na statku badawczym.~~~~
- To niesamowite! Przecież to nie możliwe! Czyżby to syrena? - zapytał z nie dowierzaniem główny ratownik pan Muller.
- Tak... To jest syrena... A myślałem że już dawno wyginęły. - odpowiedział mu Sebastian oddany przyjaciel i jeden z lepszych ratowników. - A jednak Artur miał rację co do tego dziwnego chłopka co widział w tedy obok miejsca katastrofy... To co z nim zrobimy?
- Jak widzieliśmy syren lubi naszego robota i rzeczy z różnych statków... Więc jak pokażemy mu jeszcze jakieś nasze gadżety i schwytamy, a potem damy nie wiem do zoo czy do laboratorium. W sumie to niezły interes by był czyż nie? Za ile byś chciał go sprzedać 1 milion? 5 milionów? Albo wiem! 10 milionów!  (O.o Za dużo?? Nie! xD - dop. aut.) W końcu to syrena jest.
- No tak! Ale to jest ostatni może damy mu wolność... - tu pan Muller posłał mu ostrzegawcze spojrzenie - Albo nie! Damy go do laboratorium, a potem do zoo. I sprzedamy z 10 milionów! Jacie jaki szef jest genialny! - pochwalił go tylko dla tego po to by go nie wywalił i nie stracić przyjaciela.
- No dobra! To damy mu jeszcze dwa dni wolnego, a potem się trochę zabawiamy. A i Sebuś co robisz jutro wieczorem?
- Eee... Chyba nic, a co?
- A to zapraszam Cię na piwko. To będzie takie nasza mała nagroda. Co ty na to?
- A bardzo mi będzie miło! To dobranoc! - i wyszedł zostawiając Muller'a samego.
- Jeszcze będziesz mój. Poczekajmy tylko dwa dni. - wyszeptał do siebie oglądając jeszcze raz nagranie. Gdy skończył zamknął komputery, wyłączył monitory i poszedł do swojej kajuty.
**********************************
Hej syrenki!
Oto nowy dłuuuuuugi rozdział mam nadzieję że się podoba ;)
Komentujcie i polecajcie innym ;)
Pozdrawiam Olcia :***

9 komentarzy:

  1. Już lubie to opko. I to wcale nie dlatego, że jest w nim dużo krwi i trupów (sadystyczny uśmiech) XD.
    Jack taki troche psychiczny.. ale to dobrze, takie postacie są najlepsze.

    -A i Sebuś co robisz jutro wieczorem?
    - Eee... Chyba nic, a co?
    - A to zapraszam Cię na piwko. To będzie takie nasza mała nagroda. Co ty na to?
    - A bardzo mi będzie miło! To dobranoc!
    Ehem, ehem za dużo gejowskich opowiadań się naczytałam i teraz chodzą za mną nieczyste myśli XD.
    Czekam ma kolejne morderst... to znaczy rozdziały. Tak o to mi chodziło.
    Pozdrowionka!
    Czerwone Nożyczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Xd no wiesz! Ja tu sie staram zeby bylo fajnie a ty z gejowskimi opowiadankami xd nie no...
      Ciesze sie ze ci sie podoba ;) i morderstwa beda ale... a nie wazne zobaczysz xd

      Usuń
  2. Zajeboza! Kocówa mnie rozwaliła! XD
    Jeju! Zaczynam się bać naszego pana syrenka XD
    Powiedź, w którym rozdziale możemy się spodziewać Elsy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie powiem kiedy ale będzie może w następnym... możę w jeszcze innym... Buzia na kłódkę ! ;) I nie tylko ona :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh my god!!! ♥♥♥ KOCHAM TEGO BLOGA!
    (;-; odwala mi) świetny pomysł, aż mnie ciarki przechodzą, gdy pomyślę co mogą zrobić Jackowi w labolatorium. Hah nieziemska historia, brak mi słów. Szybko pisz nexta bo wybuchnę z ciekawości. (ahhhh...ten mój entuzjazm i natarczywość c:) nie musisz się spieszyć.
    Pozdrawiam i życzę weny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej!!! Super rozdział i zostawić mi Jacka,a nie do jakiegoś labo czy do zoo posyłać!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. CHCĄ SPRZEDAĆ JACK'USIA?! NIE DAM, NAWET JEŚLI BĘDZIE CHCIAŁ MNIE ZAMORDOWAĆ! NIE DAM!

    OdpowiedzUsuń
  7. AAAaaaaaa.... Jack odkryty!
    No i sława znów go dopadła- nie może mieć spokoju od wiernych fanów...
    Ach te życie.
    Rozdział genialny i zamrażam!!!

    OdpowiedzUsuń