Był piękny letni poranek, a na środku Oceanu Atlantyckiego pływało dziwne stworzenie. Ni to człowiek, ni to ryba. Czyżby to była syrena? Nie to nie jest syrena tylko tryton. Wyglądał na około 18, a tak naprawdę miła ponad 300 lat.Ten tryton miał krótkie sterczące na wszystkie strony śnieżno białe włosy, piękne błękitne oczy, zamiast uszu takie jakie my mamy miał małe błękitne płetwy i bardzo jasną cerę. Na szyi miał zawieszony medalion z srebrną śnieżynką, a w prawej dłoni trzymał długą, drewnianą laskę zakrzywioną na górze. Był dobrze zbudowany i w pewnym sensie nawet przystojny, ale i tak najpiękniejszy był ogon. Był długi, mocny, silny, piękny, a zarazem niebezpieczny. Łuski miały odcień granatową, a płetwy jasno błękitną. Od środka pleców do końca ogona miał wachlarz zmniejszających się szpiczastych płetw. Na "udach" miał też po dwie pary długich płetw. Ogon był za to długi i rozłożysty który falował z gracją w wodzie.
Zapewne pytacie się kim jest ten młodzieniec? A zdradzę wam nazywają go Mróz. Jack Mróz. Nie
ma za wielu przyjaciół znaczy się on w ogóle nie ma przyjaciół bo wszystkie syreny wyginęły, a to wszystko przez ludzi więc jego celem było żeby wszyscy ludzie cierpieli tak jak on przez te 300 lat. Dzięki księżycowi dostał moc lodu więc mógł wytwarzać góry lodowe które zatapiały statki i łodzie podwodne. Praktycznie cieszyło go nie szczęście innych lubił gdy statki opadały na dno, a martwe ciała, które unosiły się na wodzie zatapiał albo liczył jaka ilość ludzi teraz zginęła. Inni nazywali by go potworem, ludobójcą lub czymś takim ale on po prostu za dużo przeżył więc chciał by inni też tak cierpieli, by poczuli ten ból gdy ktoś od nich bliski umiera i już nigdy, przenigdy nie powróci. Niestety w tych czasach statki są bardziej czujne i coraz mniej ludzi ginie w wodzie. Ale nikt nie powiedział że nie można tak przypadkiem parę razy pociąć dno takiego statku.
(Miej więcej tak wygląda Jack ale wyobraźcie sobie dłuższy wachlarz ;))
Zapewne pytacie się kim jest ten młodzieniec? A zdradzę wam nazywają go Mróz. Jack Mróz. Nie
ma za wielu przyjaciół znaczy się on w ogóle nie ma przyjaciół bo wszystkie syreny wyginęły, a to wszystko przez ludzi więc jego celem było żeby wszyscy ludzie cierpieli tak jak on przez te 300 lat. Dzięki księżycowi dostał moc lodu więc mógł wytwarzać góry lodowe które zatapiały statki i łodzie podwodne. Praktycznie cieszyło go nie szczęście innych lubił gdy statki opadały na dno, a martwe ciała, które unosiły się na wodzie zatapiał albo liczył jaka ilość ludzi teraz zginęła. Inni nazywali by go potworem, ludobójcą lub czymś takim ale on po prostu za dużo przeżył więc chciał by inni też tak cierpieli, by poczuli ten ból gdy ktoś od nich bliski umiera i już nigdy, przenigdy nie powróci. Niestety w tych czasach statki są bardziej czujne i coraz mniej ludzi ginie w wodzie. Ale nikt nie powiedział że nie można tak przypadkiem parę razy pociąć dno takiego statku.
***************************
Hej syrenki!
Oto prolog nie jest on najlepszy. Stylistyka się pewnie w ogóle nie trzyma ale tym się zajmie Ewa (Czerwone Nożyczki ;*)
Mam nadzieję że się podoba i że spodoba wam się to opko ;)
Widzimy się... Eee... kiedyś xd Czyli do następnego rozdziału!
Papacie!!!
Świetne! Naszyjnik ze śnieżynką, serio! A na moim blogu to co jest!? Żart! Na next czekam!
OdpowiedzUsuńNad stylistyką i interpunkcją nie będę się rozwodzić. Powiecmy, że mam Dzień Dobroci Dla Zwierząt ;P. Opowiadanie mnie zaintrygowało. Jack taki trochę sadysta- zabija ludzi i czerpie z tego przyjemność. Już lubie to opko. Dodawaj kolejne rozdziały!
OdpowiedzUsuńDo zobaczonka!
Psychopatka
Zwana również
Czerwone Nożyczki
Albo
Ewa
JA CZEKAM NA ROZDZIAŁ! CZEKAM!!!!!
OdpowiedzUsuńI chciałabym, aby był trochę dłuższy niż prolog... He he, już męczę prowadzącą osobę XD
To już wiemy, kto zatopił Titanica xD
OdpowiedzUsuńUUUUU. Jack zły!!!
OdpowiedzUsuńNieźle! popieram Wiktorię Kot, afera Titanica jest oczywista.
Historia zapowiada się genialnie. Ta moc lodu, aby tworzyć góry lodowe- cudowne!
Zamrażam i lecę dalej czytać!