W tej Pomidorowej będzie dużo piosenek moich ulubionych więc jakby co to sorki za tak słabą xD
A teraz zapraszam do pałaszownia!
********************************************
W pewnym mieście o nazwie Arendelle na jednej z zamieszkałych dzielnic w jednym z garaży dało się słyszeć głośną muzykę. Byla tam ósemka przyjaciół która grała na różnych instrumentach. Nazywali się „Tangled”. W sumie byli tacy „Zaplątani” bo Rapunzel zakręcona blondynka o zielonych oczach gała na klawiszach i śpiewała, Merida rudowłosa wredna istota o niebieskich oczach grała na gitarze elektrycznej, Anna rudowłosa świrnięta dziewczyna o błękitnych oczach była w chórku i dogrywała na tamburynie, Elsa siostra Anny o platynowych włosach i pięknych turkusowych oczach była też w chórku, Astrid blond włosa ślicznotka o niebieskich oczach tez grała na gitarze ale basowej, Hiccup przystojny szatyn o zielonych oczach był w chórku, Kristoff blondyn o przyjaznych brązowych oczach grał na perkusji, Flynn szatyn o ciepłych brązowych oczach grał na gitarze elektrycznej i też śpiewał. Włąśnie śpiewali jeden ze swoich kawałków: Don`t Leave
(Hiccup)
I think it's time that you take off that locket
Cause I can't even look in your eyes
We all agreed that this wouldn't be easy
And now we're going nowhere in time
(Flynn)
Don't make me choose between you and what we're fighting for
We all will lose if we give up and our efforts fall short
(Wszyscy)
And I know it's been
Such a long time
Since we've just been friends
And not soldiers on
The front line of a war
That we were born into
But we've got to do this together
Don't leave me
(Flynn)
Now we know even the greatest of heroes
Have their moments of compromise
But in the end, we choose how we live,
And I need you right here by my side
(Hiccup)
Don't me choose between you and what we're fighting for
We all will lose if we give up and our efforts fall short
(Wszyscy)
And I know it's been
Such a long time
Since we've just been friends
And not soldiers on
The front line of a war
That we were born into
But we've got to do this together
Don't leave me
(Hiccup)
You know you're only one I need
Can't do this without you
Can't you see
You know you're only one
Don't Leave
Don’t Leave…
(Wszyscy)
And I know it's been
Such a long time
Since we've just been friends
And not soldiers on
The front line of a war
That we were born into
But we've got to do this together
And I know it's been
Such a long time
Since we've just been friends
And not soldiers on
The front line of a war
That we were born into
But we've got to do this together
Yeah we have to do this together
Yes we have to do this together...
Gdy Skończyli przybili sobie piątki i zaśmiali się serdecznie. Uwielbiali razem grać, a jeszcze bardziej ze sobą przebywać.
- Super, to co robimy teraz? – zapytała Rapunzel.
Wszyscy spojrzeli po sobie i zgodnie krzyknęli „Lody!”. Merida, Astrid i Flynn włożyli tylko gitary do pokrowców i wyszli z garażu. Kiedy szli koło różnych domów u jednego z nich dało się słyszeć czyjś głos. Przystanęli zaintrygowani i przysłuchiwali się mu.
(Tajemniczy głos)
…When can I see you again?
Oh oh oh oh
When can we do this again?
Oh oh oh oh
When can I see you again?
Oh oh oh oh
When can we do this again?
Oh oh oh oh
It’s been fun but now I’ve got to go
Life it way too short to take it slow
But before I go and hit the road, You know!
Tell me when
When can I see you again?
When can I see you again?
Tell me when
When can I see you again?
Gdy skończył przyjaciele popatrzyli na sobie znacząco. Uśmiechnęli się szeroko i Anka zaczęła iść dalej. Paczka spojrzała na nią jak na wariatkę i zrobili wspólnego face palma.
- Nie o to nam chodzi Anka! – krzyknęła nieco zdenerwowana Elsa.
- No przecież wiem… - powiedziała nieco zawstydzona Anka.
Chwilę stali w milczeniu gdy nagle z domu tajemniczego głosu dało się słychać krzyki jakiejś kobiety.
- Jack! Przestań śpiewać i wynieś te śmieci o które cię prosiłam chyba dziesięć razy…
- Już się robi… - powiedział jakiś chłopak, a po pięciu minutach wyszedł z domu chłopak o bardzo bladej skórze, białych jak śnieg rozkopanych włosach, błękitnych oczach i sinych ustach. Jednym słowem wyglądał jakby został wypłukany w lodowatej wodzie. Ubrany był z brązowe dresy i granatowy podkoszulek nie miał butów, a na szyi miał zawieszony breloczek w kształcie drewnianej laski. W jednej ręce trzymał czarny worek na śmieci, a drugą zamykał drzwi. Grupka oglądała chłopaka w zaciekawieniu. Nigdy go jeszcze nie widzieli w Arendelle. Kiedy nieznajomy był koło kosza na śmieci zagadał nie patrząc na nich.
- W czymś mogę pomóc, że się tak na mnie gapicie? – spytał, a przyjaciele jakby wzbudzeni z jakiegoś czaru odcięli się.
- Eee… Nie… Po prostu usłyszeliśmy jak chyba ty śpiewasz… Bo my mamy ten… eee… Zespół i wiesz… - zaczęła Rapunzel ale białowłosy jej przerwał.
- Słuchaj blondi. Ja nie śpiewam jasne więc już możecie sobie iść dalej grać. – powiedział trochę niegrzecznie i już chciał iść ale powstrzymała go Elsa.
- Czekaj! Nie tak zaczyna się znajomość wiem i przepraszam cię za moją kuzynkę… Jest trochę… bezpośrednia… - zaśmiała się blondynka posyłając Puzni przepraszające spojrzenie. – Może zaczniemy od początku! Hej! Nazywam się Elsa Ice, ta ruda to moja siostra Anna, blondynka Rapunzel Corona, ruda to Merida Dun Broch, koło niej stoi Hiccup Hadock, Flynn Rider, Astrid Hofferson i Kristoff Troll. A ty? Bo nigdy ciebie tu nie widziała. – zapytała słodko El.
- Nie dacie mi spokoju co nie? – spytał, a reszta wyszczerzyła się do niego. – Ech… Jack Overland-Frost. I tak dla waszej świadomości przeprowadziłem się tu z tydzień temu z Burgess takie małe miasteczko w Ameryce Północnej. – powiedział nie chętnie. Przyjaciele spojrzeli po sobie zdziwieni. Jak to tydzień temu skoro oni przechodzą tędy praktycznie codziennie i go nigdy nie zauważyli.
- Sory, że spytam… Ale skoro ty tu mieszkasz od tygodnia to czemu ciebie nigdy nie widzieliśmy? – spytał Flynn nieco zdziwiony. – Co ty duch, że pojawiasz się i znikasz?
- Nie… Po prostu nie lubię gdy jest ciepło ani w ogóle nie lubię wychodzić. Nie zdziwiła was moja skóra? – spytał na co wszyscy nieco się zdziwili. – No nic… Ja idę bo potwór zaczyna buszować w moim pokoju… - westchnął i spojrzał w stronę okna w którym siedziała dziesięcioletnia dziewczynka o ciepłych brązowych oczach, brązowych prostych włosach i szerokim uśmiechu, która trzymała w rękach szarego, brudnego króliczka i uśmiechała się złośliwie do Jacka. – I teraz młoda przesądziła o swoim marnym losie… Cześć… - rzucił im szybko i poszedł do domu, a potem dało się słyszeć jego krzyki, trzaskanie drzwiami, krzyki dziewczynki i głośny śmiech obydwóch.
Przyjaciele spojrzeli po sobie i nie wiele myśląc ruszyli w stronę swojej ulubionej lodziarni „Frozen”. Kupili te co zawsze: Elsa miętowe, Anna, Kristoff, Flynn i Astrid czekoladowe, Rapunzel truskawkowe, Hiccup orzechowe, a Merida guma balonowa. Wszyscy siedzieli koło okna i rozmawiali jakby tu przekupić tego Jacka by dołączył do ich zespołu.
- On ma super głos! Musi po prostu musi z nami grać. – piszczała podekscytowana Punzi.
- Nom… Może by go jakoś przekonać? Albo szantażować? –zaczęła Merida.
- Albo po prostu jak się bardziej zaprzyjaźnimy zapytać? – spytał ktoś za nią na co Mer podskoczyła przerażona. Odwróciła się i zobaczyła szczerzącego się do niej Jacka, który trzymał za rękę wyrywającą się dziewczynką przypominającą tom z okna. – Emma ogarnij downa! – warknął do niej.
- To kup mi loda! Chcę gumę balonową! – zaczęła się bardziej wyrywać.
Jack niechętnie poszedł do kasy i zaczął zamawiać dla Emmy lody, a sobie kupił waniliowe. Dziewczynka uśmiechnęła się złośliwie i podeszła do przyjaciół.
- Możemy? Widziałam was przed naszym domem. I nazywam się Emma jestem młodszą siostrą Jacka i wicie co jestem od niego o jakieś sto razy mądrzejsza! Moje IQ wynosiło 111, a Jacka niecałe 90! A jak wy się nazywacie? Bo Jack mi nie chciał powiedzieć! Wredny jesteś! Mphuf… - resztę jej słów zasłoniła ręka Jacka, który posyłał siostrze wściekłe spojrzenie.
- Nie słuchajcie jej ona powinna mieć IQ poniżej zera no ale cóż niektórzy umią to ukrywać. – warknął do niej na co Em przez zasłonięte usta powiedziała „Umieją! Baranie!”. Wszyscy patrzyli na nich zaskoczeni.
- To siadajcie! To co Emma? Jesteś mądrzejsza od swojego brata? – spytał Flynn na co Em pokiwała mocno głową siadając koło niego, a Jack pokrył się czerwienią ze złości. – To co byś zrobiła gdyby ktoś zaprosił cię do zespołu?
- Hmm… Zapewne zgodziła bym się bez zastanowienia. – uśmiechnęła się do nich i spojrzała na brata który usiadł naprzeciwko niej koło Elsy. – Jak się nazywasz? – spytała blondynki.
- Elsa. – powiedziała uśmiechając się do niej.
- Podoba ci się mój brat? Bo wyglądacie razem słodko! Takie dwa trupy! Bez obrazy Elsa ale Jack naprawdę wygląda jak trup! – powiedziała bez zastanowienia na co wszyscy zaśmiali się, a dwa „trupy” zarumienili się i odwrócili wzrok.
- Już wiecie czemu nie wychodzę, a zwłaszcza z małpoludem… - warknął do siostry.
- Też cię kocham podludku. – uśmiechnęła się złośliwie do brata na co wszyscy zaśmiali się. I tak wyglądała mniej więcej od nich rozmowa. Jack coraz bardziej poznawał swoich nowych znajomych, a oni poznawali coraz bardziej dość specyficzne rodzeństwo. Po dwóch godzinach rozmawiania postanowili w końcu opuścić lokal. Zaczęli odprowadzać rodzeństwo pod ich dom, a potem poszli do siebie. Jack jeszcze chwilę zastanowił się nad propozycją bycia w zespole i w sumie może ten jedyny raz posłucha siostry i zgodzi się? Z tą myślą siadł przed komputerem, włożył słuchawki i zaczął słuchać swoich ulubionych piosenek nawet nie wiedząc, że zaczął śpiewać.
…She wants to touch me (wahoo).
She wants to love me (wahoo).
She'll never leave me (wahoo, wahoo hoo hoo).
Don't trust a ho.
Never trust a ho.
Won't trust a ho.
('Cuz a ho) won't trust me.
- I jak ty się nie zgodzisz z nimi grać to cię zatłukę. – w otwartych drzwi było widać głowę Emmy. Jack zdenerwowany rzucił w nią poduszką ale młoda szybko się skryła. – Nie trafiłeś! – krzyknęła znikając do swojego pokoju.
- Ciesz się, że to poduszka! – odkrzyknął i siedział tak jeszcze chwilę, a potem zaczął pracować nad swoją tajną nową piosenką. – Może im się spodoba? – zapytał sam siebie i zaczął grać na swojej gitarze.
Następnego dnia przyjaciele znów spotkali się przy garażu Flynn’a i zaczęli się kierować w stronę domu Jacka. Już z daleka dało się słyszeć kłótnię rodzeństwa. „I ja niczego nie usłyszałem…” – pomyślał rozbawiony Flynn. Hiccup niepewnie zapukał ale zaraz otworzyła mu Emma uśmiechnięta od ucha do ucha całą w mące.
- Siemka! Musicie chwilę poczekać bo sierotka Jackuś rozsypał mąkę… - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko, a w kuchni dało się słyszeć jakby ktoś się wywalił i głośne „Shiet!!”. – No widzicie? Nawet chodzić nie umie. – wszyscy zaśmiali się cicho, a potem koło Em stanął trochę bielszy Jack niosący na plecach pokrowiec z gitarą.
- Nie masz swoich znajomych? Spadaj na górę bałwanie. – spojrzał na nią i strzepał z głowy resztki mąki na nią. „Brązowowłosa” warknęła do niego i pożegnała się z przyjaciółmi. – Hej. Nie wiem co ona wam nagadała ale nie słuchajcie jej… I jakby coś to moja odpowiedź brzmi tak… - zaśmiał się pod nosem bo dziewczyny zaczęły piszczeć, a chłopcy krzyknęli głośne „Tak!”. I nie wiele myśląc wszyscy poszli do garażu Ridera. Jack porozglądał się chwilę i spojrzał na różne wzmacniacze, perkusję i inne sprzęty.
- Niezłe… To… Co będę robić? Grać? Śpiewać? Tańczyć? – zapytał.
- Będziesz na pewno śpiewać i jak umiesz grać to też będzie fajnie. Choć tańczyć to nie musisz. – powiedziała Elsa uśmiechając się do niego.
- Dobra Jack! My idziemy na miejsca i patrzysz na nas, a potem nam powiesz co robimy źle czy coś. Oki? – spytała Merida wskazując na jakieś krzesło Jack szybko je zajął, a reszta już stałą na swoich miejscach tylko Elsa stanęła bardziej na środku, a koło niej stanął Hiccup.
(Elsa)
All along it was a fever
A cold sweat hot-headed believer
I threw my hands in the air I said show me something
He said, if you dare come a little closer
Round and around and around and around we go
Ohhh now tell me now tell me now tell me now you know
Not really sure how to feel about it
Something in the way you move
Makes me feel like I can't live without you
It takes me all the way
I want you to stay
It's not much of a life you're living
It's not just something you take, it's given
Round and around and around and around we go
Ohhh now tell me now tell me now tell me now you know
Not really sure how to feel about it
Something in the way you move
Makes me feel like I can't live without you
It takes me all the way
I want you to stay
(Hiccup)
It's not much of a life you're living
It's not just something you take, it's given
Round and around and around and around we go
Ohhh now tell me now tell me now tell me now you know
Not really sure how to feel about it
Something in the way you move
Makes me feel like I can't live without you
It takes me all the way
I want you to stay
(Razem)
Ohhh the reason I hold on
Ohhh cause I need this hole gone
Funny you're the broken one but I'm the only one who needed saving
Cause when you never see the lights it's hard to know which one of us is caving
(Elsa)
Not really sure how to feel about it
Something in the way you move
Makes me feel like I can't live without you
It takes me all the way
I want you to stay, stay
(Razem)
I want you to stay, ohhh
Kiedy skończyli spojrzeli na Jacka on siedział i nie mógł wyjść z podziwu. To było… piękne…
- Wiecie, co? – spytał w końcu. – Uszczypnijcie mnie bo to było zbyt zajebiste by było prawdziwe… AŁ! Kto pozwolił?! – krzyknął i złapał się za miejsce gdzie uszczypnęła go Anna.
- No co? Chciałeś żeby cię uszczypnąć. – odparła beztrosko i przybiła piątkę z Astrid.
- No Jacki? Jak mówisz było fajne… A co ty potrafisz? – spytał Kristoff. Jack spojrzał na niego, uśmiechnął się zawadiacko i wyciągnął swoją gitarę.
- Nie jest moja ale bardzo ją lubię… - gdy zagrał pierwsze parę nut wszyscy uśmiechnęli się do siebie była to piosenka od We The Kings – Sad Song.
You and I,
We're like fireworks and symphonies exploding in the sky.
With you, I'm alive
Like all the missing pieces of my heart, they finally collide.
Jack zamknął oczy i zaczął wczuwać się w piosenkę, a wszyscy po cichu zaczęli mu dogrywać.
So stop time right here in the moonlight,
Cause I don't ever wanna close my eyes.
Without you, I feel broke.
Like I'm half of a whole.
Without you, I've got no hand to hold.
Without you, I feel torn.
Like a sail in a storm.
Without you, I'm just a sad song.
I'm just a sad song…
Zakończył. Dziewczyny ukradkiem ocierały łezkę, a chłopcy patrzyli na niego z podziwem. Białowłosy wsadził gitarę do pokrowca i uśmiechnął się do nich przyjaźnie.
- I jak było? – spytał.
- Stary… To było zaczepiste! Witaj w naszej drużynie Jack! Oficjalnie należysz do zespołu „Tangled”! – zawołał Flynn na co wszyscy zaczęli mu gratulować ale coś mu się nie spodobało.
- Wiecie co? Ja gdybym mógł zmienił bym tą nazwę… Jakoś dziwnie mi się kojarzy… - spojrzał na wszystkich, a oni jakby wiedzieli o czym mówi. – Co byście powiedzieli na… - zastanowił się chwilę – O! Mam „Frostbite”? Co wy na to? – wszyscy uśmiechnęli się do siebie i kiwnęli głowami.
I tak zaczęli się coraz częściej się spotykać i grać. Elsa i Jack często wpadali do siebie i ćwiczyli prywatnie ze sobą różne piosenki albo po prostu spotykali się sami na lodach albo blondynka oprowadzała go po Arendelle, opowiadała mu różne legendy związane z tym miejscem, a gdy opowiedziała mu o historię, że podobno dawno temu gdy było tu królestwo żyła tu królowa z mocą władania nad zimą, a gdy raz spotkała pewnego Ducha Zimy – który też władał nad zimą - zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Lecz od nich miłość była zakazana bo ona była królową, a on zwykłym Duchem Zimy. Kiedyś podczas ich nielegalnych spotkań chłopak się nie zjawił, mijały dni, tygodnie, a po miesiącu znalazła od niego martwe ciało w lesie w którym była wbita strzała. Zrozpaczona królowa wywołała ogromną śnieżycę zlodowacając całe królestwo. Po jej śmierci lód zniknął z królestwa ale żal i ból nadal pozostał na tej ziemi. Podobno legenda głosi, że te dwie osoby znów się spotkają i już nigdy się nie opuszczą. Na to przyjaciele zaśmiali się głośno. Bo przecież królowa która włada nad zimą i jakiś „Duch Zimy”. Przecież to absurd! Och jak bardzo byli w tedy w błędzie… Raz gdy grali przy otwartym garażu podszedł do nich jakiś mężczyzna spytał się czy nie chcieli by grać w jego pizzerii. Przyjaciele od razu się zgodzili. Po kilku dniach zrobili swój „pierwszy” koncert w pizzerii która nazywała się „Brave” zaśpiewali kilka swoich piosenek, a kilka od innych zespołów. Wszyscy goście zaczęli tańczyć, zamawiać więcej jedzenia, a nawet przychodzili nowi zaintrygowani muzyką. Przyjaciele grali jak zawodowcy, ci co śpiewają często przechadzali się wśród stolików i zapraszali klientów do tańca. Po kilku godzinach przestali i dostali od szefa wynagrodzenie. Tak zaczęli zarabiać swoje pierwsze prawdziwie zapracowane pieniądze. Tak mijały dni, tygodnie, miesiące, a zespół „Frostbite” był znany w całym powiecie. Ale pewnego razu do pizzerii przyszli pewni ludzie, jedna kobieta i trzech mężczyzn. Usiedli koło zespołu, przyglądali im się uważnie, a gdy zespół miał przerwę podeszli do nich.
- Witajcie. Nazywam się Mikołaj North i jestem właścicielem firmy „Guardians” która pomaga młodym zespołom się wybić. Znacie na pewno takie zespoły jak „Burn” albo „History of Word”? – wszyscy pokiwali głową na „tak” – Nasze. Więc mam dla was pytanie… Czy chcecie do nich dołączyć? – spytał z błyskiem zachwytu w oczach. Przyjaciele zastanowili się chwilę, a potem spojrzeli na swojego lidera – Jacka.
- Hmm… Kuszące… Nie powiem… Ale ile byśmy z tego mieli? – spytał patrząc na niego uważnie.
- Mądry z ciebie chłopak. Ile będziecie tylko chcieli! Ale może najpierw zapraszam do stolika wszystko uzgodnić. – wskazał gestem dłoni by usiedli. Wszyscy spoczęli na krzesłach i spojrzeli po sobie. – Co byście powiedzieli na… Trzy?
- Ha! Trzy? Jak już to sześć! – zaczął się targować białowłosy.
- Hmm… Trzy i pół… - Mikołaj też nie odpuszczał.
- Sześć…
- Cztery…
- Sześć…
- Cztery siedemset…
- Pięć pięćset i ani mniej. – oznajmił Jack. North spojrzał na swoich towarzyszy i uśmiechnął się szeroko.
- Niech ci będzie! Pięć tysięcy pięćset… - podał dłoń w stronę Jacka, a on uścisnął ją i mocno potrzasnęli. - Umiesz się targować młody… Więc zapraszamy was jutro do naszego studia… Chyba wiecie gdzie jest, a jak nie to macie wizytówkę. – podał im małą karteczkę, a potem wstał od stołu. – No to my się zbieramy, a na was czekamy jutro i dziesiątej.
Kiedy od nich nowi przełożeni wyszli wrócili weselsi i zaczęli grać od nich ulubioną.
Oh don't you dare look back.
Just keep your eyes on me."
I said, "You're holding back,"
She said, "Shut up and dance with me!"
This woman is my destiny
She said, "Oh, oh, oh,
Shut up and dance with me."
We were victims of the night,
The chemical, physical, kryptonite
Help us to the bass and the fading light
Oh, we were born to get together,
Born to get together.
She took my arm,
I don't know how it happened.
We took the floor and she said,
"Oh, don't you dare look back.
Just keep your eyes on me."
I said, "You're holding back,"
She said, "Shut up and dance with me!"
This woman is my destiny
She said, "Oh, oh, oh,
Shut up and dance with me."
A backless dress and some beat up sneaks,
My discotheque, Juliet teenage dream.
I felt it in my chest as she looked at me.
I knew we were bound to be together,
Bound to be together
She took my arm,
I don't know how it happened.
We took the floor and she said,
"Oh, don't you dare look back.
Just keep your eyes on me."
I said, "You're holding back,"
She said, "Shut up and dance with me!"
This woman is my destiny
She said, "Oh, oh, oh,
Shut up and dance with me."
Oh, come on girl!
(Magiczne przejście do studia „Guardians”)
Deep in her eyes,
I think I see the future.
I realize this is my last chance.
She took my arm,
I don't know how it happened.
We took the floor and she said,
"Oh, don't you dare look back.
Just keep your eyes on me."
I said, "You're holding back,"
She said, "Shut up and dance with me!"
This woman is my destiny
She said, "Oh, oh, oh,
Shut up and dance!"
"Oh, don't you dare look back.
Just keep your eyes on me."
I said, "You're holding back,"
She said, "Shut up and dance with me!"
This woman is my destiny
She said, "Oh, oh, oh,
Shut up and dance with me."
Oh, oh, oh, shut up and dance with me
Oh, oh, oh, shut up and dance with me
Gdy skończyli przybili sobie piątki, a ludzie za szyby patrzyli na nich z uznaniem.
- „Frostbite” – powiedział Mikołaj – RZĄDZICIE!! – krzyknął na co wszyscy w pomieszczeniu nagrań zakryli uszy i skrzywili się niemiłosiernie. – Sory… To ja nie muszę nic mówić… Jesteście najlepsi. Trzeba was wypromować, a tym zajmie się Aster… choreografią to Toothi… nagrywaniem Sander… a ja formalnościami… Zaczynamy pracę dzieciaki…
Po tych słowach wszyscy w ciągu dwóch dni zaczęli robić swoje obowiązki, dzięki Toothi zespół nauczył się kilku ciekawych ruchów scenicznych i co zrobić z głosem by go sobie szybko nie zedrzeć, Aster zrobił kilka ciekawych chwytów reklamowych i zrobił kilka plakatów by ich wypromować, z Sanderem zapoznawali się z sprzętem i robili próby w graniu i śpiewaniu. Mikołaj za to wypłacał im za swoją ciężką pracę pieniądze i zajmował się zorganizować pierwsze małe koncerty. I tak właśnie wyglądały ich całe miesiące ciężkiej pracy. Byli na różnych koncertach, a od nich popularność rosła w zaskakującym tempie aż Mikołaj sam się zdziwił jak szybko zdobyli sławę. Gdy nagrali swoją pierwszą płytę „Frostbite” sprzedały się jak świeże bułeczki. Po prostu oni to była jedna wielka fabryka złota.
Pewnego dnia Jack i Elsa spotkali się by znów poćwiczyć piosenki.
- No to? Którą ćwiczymy? – spytała El ale patrząc na Jacka nieco się zdziwiła. – Ej? Co jest?
- Nie wiem czy mogę ale… W sumie już jakiś czas temu napisałem własną piosenkę… Nie wiem czy jest dobra ale chciałem, żeby pierwszą osobą która ją usłyszy byłaś ty… - zarumienił się lekko na co Elsa nieco się zdziwiła ale i wzruszyła.
- Jejku… To dla mnie zaszczyt… No to graj! – westchnęła. Jack przygotował gitarę i nuty, a potem zaczął grać.
Hm-m-m-m-mmm
Someday I will find
My ticket outta here
Wake up one mornin'
And just start packin'
Yea-I'll make up my mind
And I'll lay down my fear
Stop waitin' for the next bad thing to happen
I'm ready for the rainbow to begin
I just got through a storm of tears
I thought would never end
Someday was a dream that always seemed to turn out wrong
But now it's not so far away
Puttin' off tomorrow
Is 24 hours too long
I guess my someday came today
Maybe I'll take a train
To a place I've never been
Or I could watch the sun fall into the ocean
I finally feel alive
Throw my heart into overdrive
Get up and get this life in motion
I'll do everything I'm meant to do
Cause I'm past the pain and sorrow that kept it all from comin' true
Someday was a dream that always seemed to turn out wrong
But now it's not so far away
Puttin' off tomorrow
Is 24 hours too long
I guess my someday came today
Someday was a dream that always seemed to turn out wrong
But now it's not so far away
Puttin' off tomorrow
Is 24 hours too long
I guess my someday came today
Yeah it came today yeah hm-m-m-m-mmm
Elsa po tej piosence patrzyła na niego już nie jak na przyjaciela ale na kogoś więcej Jack chyba też to poczuł bo odłożył na bok gitarę i nieco przybliżył się do Elsy nie opuszczając jej z wzroku. Chłopak objął jej policzek i przybliżył odnich twarze.
- To było piękne… - wyszeptała Elsa
- Ale nie tak jak ty Elso… Kocham cię… - wyszeptał i pocałował ją. Od niego zimne usta zetknęły się z jej ciepłymi miękkimi ustami co wywołało u oby dwóch dziwne uczucie jakby… już je kiedyś znali… Po chwili oderwali się od siebie i gdy spojrzeli sobie w oczy nagle przypomniała im się ta dziwna legęda „Podobno legenda głosi, że te dwie osoby znów się spotkają i już nigdy się nie opuszczą.” Siedzieli potem wtuleni w siebie ćwicząc piosenki. Postanowili, że reszcie powiedzą o tym dopiero po ich najbliższym, a zarazem najważniejszym występie…
Po kilku tygodniach nastał dzień bardzo ważny dla zespołu bo właśnie dziś mieli zagrać swój najważniejszy koncert w życiu. Odbył się w Arendelle. Tak w ich rodzinnym mieście – choć nie Jacka. Wszyscy byli cali zestresowani i przerażeni tym co ma się zaraz stać. Scena była ogromna, a miejsca dla widowni zajmowała cała olbrzymia łąka. Przyjechała telewizja, paparazzi, ważne osobistości i fani. Styliści przebierali i malowali każdego z nich po pięć razy nie mogąc się zdecydować ale w końcu wyszło, że dziewczyny wyjdą w jeansach, czarnych trampkach, białych przylegających do ciała bluzkach na ramiączkach, a na to założone koszule w kratę każda w innym kolorze, Elsa miała błękitną, Rapunzel fioletową, Merida zieloną, Anna różową, a Astrid czerwoną. Chłopcy w podobnych tylko, że Jack miał swój talizman szczęścia czyli wisiorek w kształcie drewnianej laski, a koszule miały kolor od Jacka niebieska, Flynna zielona, Hiccupa brązowa, a Kristoffa szara. Kiedy były ostatnie przeglądanie strojów i sprzętu zaczęło się głośnie odliczanie, a zespół musiał się przygotować.
- 10!!!! 9!!!! 8!!!! 7!!!! 6!!!! 5!!!! 4!!!! 3!!!!! 2!!!! 1!!!!! FROSTBITE!!!!!!!!!!!! – wrzeszczał tłum, a po chwili dało się słychać pierwsze akordy gitary.
- Witajcie kochani!! – krzyknął do mikrofonu Jack na co zawtórował mu wrzask fanów – Dziękujemy wam z całego serca, że tu jesteście! Kochamy was!! A teraz… Raz… Dwa… Raz, dwa, trzy I!!! – zaczęli śpiewać swoje piosenki. Najpierw zaśpiewali „Shut up and Dance”, potem „When can I see you again?”, „Don`t Leave”, „Stay”, Don’t trush me”, „Sad Song” i kilka innych, aż w końcu zaśpiewali swój najnowszy hit „Let it go!”
(Jack)
The snow glows white on the mountain tonight,
not a footprint to be seen.
(Elsa)
A kingdom of isolation and it looks like I'm the queen.
(Jack)
The wind is howling like this swirling storm inside.
(Elsa)
Couldn't keep it in, Heaven knows I tried.
(Jack)
Don't let them in, don't let them see.
(Elsa)
Be the good girl you always have to be.
(Razem)
Conceal, don't feel, don't let them know.
Well, now they know!
(Elsa)
Let it go, let it go!
Can't hold it back any more.
(Jack)
Let it go, let it go!
Turrn away and slam the door.
(Elsa)
I don't care what they're going to say.
(Jack)
Let the storm rage on.
(Elsa)
The cold never bothered me anyway.
It's funny how some distance,
makes everything seem small.
(Jack)
And the fears that once controlled me,
(Razem)
Can't get to me at All
(Elsa)
It's time to see what I can do,
(Jack)
to test the limits and break through.
(Elsa)
No right, no wrong, no rules for me.
(Razem)
I'm free!
Let it go, let it go.
I am one with the wind and sky.
Let it go, let it go.
You'll never see me cry.
(Elsa)
Here I'll stand, and here I'll stay.
(Jack)
Let the storm rage on.
(Elsa)
My power flurries through the air into the ground.
(Jack)
My soul is spiraling in frozen fractals all around
(Razem)
And one thought crystallizes like an icy blast
I'm never going back; the past is in the past!
Let it go, let it go.
And I'll rise like the break of dawn.
Let it go, let it go
That perfect girl/boy is gone
Here I stand, in the light of day.
Let the storm rage on!
(Elsa)
The cold never bothered me anyway...
W tym utworze Elsa i Jack udawali, że jeden nie zauważa drugiego i chodzą po całej scenie z wielkich ekranów padał śnieg i zawsze przy refrenie pokazywał się wielki napis „LET IT GO!”. Gdy go skończyli stanęli do siebie plecami i gdy wyciągnęli wolne ręce w stronę widowni, a z obrzeży sceny w przygotowanych na to urządzeniach wystrzeliły w górę mnóstwo śnieżynek i konfetti. Wszyscy zaczęli krzyczeć i ocierać łezki z oczu ale „Frostbite” nie dał im spokoju i zaczęli grać kolejną piosenkę „Why Don’t You Love Me” i też jedne z nowszych „When I Growe Up”
Boys call you sexy (What's up, sexy?)
And you don't care what they say
See everytime you turn around
They're screaming your name...
Now I've got a confession (ha, ha, ha, ha)
When I was young, I wanted attention (ha, ha, ha, ha)
And I promised myself that I'd do anything (ha, ha, ha, ha)
Anything at all for them to notice me (ha, ha, ha, ha)
But I ain't complaining We all wanna be famous
So go ahead and say What you wanna say
You don't know what it's like to be nameless
Want them to know what your name is
'Cause see, when I was younger, I would say
When I grow up, I wanna be famous
I wanna be a star, I wanna be in movies
When I grow up, I wanna see the world
Drive nice cars, I wanna have groupies
When I grow up, be on TV
People know me, be on magazines
When I grow up, fresh and clean
Number one boy when I step out on the scene
Be careful what you wish for 'Cause you just might get it
You just might get it You just might get it
Be careful what you wish for 'Cause you just might get it
You just might get it You just might get it (get it)
They used to tell me I was silly (la, la, la, la)
Until I popped up on the TV (la, la, la, la)
I always wanted to be a superstar (la, la, la, la)
Who knew singing songs would get me this far? (la, la, la, la)
But I ain't complaining We all wanna be famous
So go ahead and say What you wanna say
You don't know what it's like to be nameless
Want them to know what your name is
'Cause see, when I was younger, I would say
When I grow up, I wanna be famous
I wanna be a star, I wanna be in movies
When I grow up, I wanna see the world
Drive nice cars, I wanna have groupies
When I grow up, be on TV
People know me, be on magazines
When I grow up, fresh and clean
Number one boy when I step out on the scene
Be careful what you wish for 'Cause you just might get it
You just might get it You just might get it
Be careful what you wish for 'Cause you just might get it
You just might get it You just might get it
I see them staring at me Oh, I'm a trendsetter
Yes, this is true, 'cause what I do
No one can do it better You can talk about me
'Cause I'm a hot topic I see you watching me
Watching me And I know you want it
When I grow up, I wanna be famous
I wanna be a star, I wanna be in movies
When I grow up, I wanna see the world
Drive nice cars, I wanna have groupies
When I grow up, be on TV
People know me, be on magazines
When I grow up, fresh and clean
Number one boy when I step out on the scene
Be careful what you wish for 'Cause you just might get it
You just might get it You just might get it
Be careful what you wish for 'Cause you just might get it
You just might get it You just might get it
Jack w tej piosence dostał jakby dodatkowej energii skakał, biegał po całej scenie w czasie gdy on nie śpiewał, a grały instrumenty on parodiował ruchy jednego z przyjaciół przy którym stał cały czas się uśmiechając.
- Kochani! Jesteście wspaniali, że tyle z nami wytrzymaliście! Ale teraz czas na ostatnią i może nie jedyną piosenkę! – krzyknął wokalista i już miał się zabrać za inną piosenkę gdy nagle zgasło światło, było tak ciemno, że nikt nie zauważył mężczyzn niosących krzesełko, dwa mikrofony na statywie i gitarę gdy wrócili za kulisy światło się zapaliło. Jack spojrzał na nie, a potem na Elsę, ta uśmiechała się do niego znacząco i machnęła w stronę krzesła.
- Ech… Hehe… Mała zmiana planów! Ale nie bójcie się będzie dobrze! – powiedział i w głowie dodał „Oby…”. Usiadł wygodnie na krześle dał mikrofon w odpowiednie miejsce i wziął gitarę. – Tą piosenkę dedykuję całemu zespołowi „Frostbite”, a najbardziej Elsie… - spojrzał w jej stronę na co ona się zarumieniła, a po całej widowni słychać było głośne „Uuuu…”. Znów zaśpiewał tą samą piosenkę co dla Elsy ale tym razem dogrywały mu inne instrumenty, chórki i zapalone w telefonach świeczki od fanów albo świecące gadżety na widowni.
Po tym zaczęli się żegnać z fanami i koncert pomału się kończył gdy tylko zeszli ze sceny uśmiechy mi nie schodziły im z twarzy choć byli strasznie wykończeni. Przybili sobie piątkę krzycząc przy tym nazwę zespołu. Nagle do nich zaczęli podchodzić od nich rodzice i najbliżsi gratulować występu i ciesząc się razem z nimi.
- Synku jestem taka z ciebie dumna! – krzyknęła mama Hiccupa.
- Astrid myślałam, że pęknę z dumy! – przytuliła mocno mama As.
- Dzielne dziewczynki! Byłyście cudowne… - rodzinka Ice mocno się przytuliła.
- I co? A nie mówiłam, że to będzie dobry wybór? Teraz jestem za to najfajniejsza w szkole! Bo mam super sławnego brata! – przytuliła Jacka Emma, a do tego dołączyła się cała zapłakana ze szczęścia i dumy jego mama.
I tak trwało to aż do trzeciej nad ranem ale gdy wybierali się do wyjścia napadli na nich stado wygłodniałych dziennikarzy i paparzzi. Gwiazdy porozmawiały z nimi i odpowiedzieli na ich pytania, a potem udali się w stronę swoich domów choć nie odbyło się bez interwencji ochroniarzy ale to szczegół.
I tak zaczęła się wielka przygoda sławnej na cały świat grupy zwykłych osiemnastolatków, którzy wcale nawet nie chcieli być sławni… ale cóż stało się. I chyba nigdy by sobie nie wybaczyli tej przygody…
********************
Siemaneczko Syrenki!!!
Tak oto Pomidorowa zrobiona z rosołu z wczoraj xD
Tja... Wiem co powiecie "Co to ma być?! Po co te piosenki?! Zniszczyłaś Pomidorową!" Wiem i przepraszam za to ale... Chciałam by była taka jedna w której są pokazane moje ulubione piosenki xD I pokazać, że takie zwykłe nieprzewidziane spotkanie może doprowadzić do najwspanialszej rzeczy na świecie... Tja... Ollka filozofofem xD
Nie wiem na jaką są okazję... Po prostu chciałam wam wynagrodzić, że tak długo nie było rozdziału xd I mam nadzieję, że się podoba ;)
Macie jeszcze spis piosenek, które użyłam będą napisane jak leciały od początku więc się nie bać xD
Dużo ich co nie? xD
Trzymajcie się mokro i nie wyschnąć mi tu!
Pozdrawia OllkaPL!!
P.S. Wiedziałam, że o czymś zapomniałam...
Tą Pomidorową dedykuję Korra Lis i wszystkim którzy czytają tego bloga!!!! KOCHAM WAS!!!! (Ale nie dosłownie xD)