W
czasie gdy Strażnicy nie wiedzieli gdzie może znajdować się Jack postanowili
poszukać tej tajemniczej Elsy. Postanowili wrócić tam gdzie Zebuszka przedtem
ją widziała. Gdy tak lecieli do tego miejsca Mrokowi coś się wspomniało.
„Przecież moje koszmary…” – pomyślał i spojrzał na swoje dłonie.
- North! Teraz mi się wspomniało! Moje
koszmary mogą znaleźć Jacka albo coś! – krzyknął Mrok na co North jak i reszta
lekko podskoczyli zaskoczeni.
- Nie… Błagam koleś nie mogłeś tego
wcześniej powiedzieć?! – jęknął Zając.
- No dobra to rób co masz robić i niech
one szukają Jacka! – zarządził Święty nie zwracając uwagi na Zająca.
Mrok stworzył dwa małe koniki z
czarnego piasku, które nie wyglądały jak te pierwsze krwiożercze bestie tylko
teraz wyglądały na małe koniki z małymi różkami i złotymi oczami wypełnionymi
odwagą i determinacją. Czarny Pan powiedział co mają robić i już po chwili dało
się słyszeć od nich rżenie, a sekundę potem gnały w dwie różne strony. Ucieszony
Mrok rozsiadł się wygodnie i czekał. North za to już był pawie na miejscu gdzie
Zębuszka powiedziała, że tam powinna być Elsa. Święty zleciał nieco niżej i
krążył nad polaną gdzie powinna znajdować się dziewczyna. Gdy przelatywał nad
plażą zobaczył małe molo, które w niektórych miejscach było brudne od krwi,
podrapane jakimiś pazurami, a gdzie nie gdzie walały się szczątki lin. Zając
zmarszczył lekko nos i zaczął wąchać. Gwałtownie wstał i kazał Northowi szybko
zlecieć na ziemię. Starzec szybko zleciał, a Zając szybko pokicał w stronę
mola. Powąchał jeszcze chwilę, a potem się lekko przeraził.
- O-on tu był… I nie tylko on… Czuję
mnóstwo osób, dym jakiś maszyn i… - zastrzygł uszami. – I… nadal słychać od
nich krzyki… - kucnął, przejechał palcem po jednej plamie zaschłej krwi i
powąchał. – Krew Jacka… Nieźle musiał oberwać… - podszedł znów do reszty. Mrok
patrzył na niego z lekkim podziwem. – No co? Jestem Zającem mam wyczulony węch
i słuch, a jako człowiek byłem bardzo dobrym tropicielem jak nie najlepszym.
Ech… Jesteś z nami od pół wieku i nie wiesz tego? – spytał ironicznie Szarak.
- No wiesz… Ja nigdy nie widziałem
ciebie gdy tropisz… - warknął do niego Mrok i już mieli zacząć się kłócić gdy
przerwała im Zębuszka.
- Przestańcie! Tak nic nie
zrobimy… Trzeba go w końcu odnaleźć i
zmienić! Czekajcie co to…? – spytała patrząc na jakiś punkt przed sobą reszta
też tak zrobiła i ujrzała jakiś dziwny zakrzywiony patyk. Piasek nad swoją
głową pokazał taki sam kij tylko, że złoty i piaskową postać Jacka. Wróżka
szybko po nią poleciała, wyłowiła i wróciła do przyjaciół. Laska była lekko
uszkodzona ale nie aż tak by Jack ucierpiał.
- Jejku… Jak ja jej dawno nie widziała…
Nic się nie zmieniła… - westchnęła Wróżka i delikatnie przejechała dłonią po
drewnie.
- Dobrze Wróziu… Ale to nie czas na
takie rzeczy musimy jeszcze Jacka ocalić! – krzyknął North, a w tedy do Mroka
przyleciały dwa koniki. Zaczęły rżeć szybko, a Czarny Pan uśmiechał się coraz
szerzej, a potem jego uśmiech zniknął. Kiedy konie przestały rżeć Mrok spojrzał
na swoich towarzyszy. – I? Gdzie są?
- Dobra wiadomość jest taka, że
znalazły tą Elsę, a zła jest taka, że… nie znalazły Jacka… Nie wiem jakim cudem
ale im się nie udało… - westchnął i spojrzał na swoje twory, które nieco się
zasmuciły. – Spokojnie… To nie wasza wina… - pogłaskał je, a potem zwrócił się
do towarzyszy. – No to? Szukamy tej Elsy?
- No tak! Niech prowadzą! – zarządził
North, a koniki już szykowały się do drogi. Przyjaciele szybko wsiedli do sań
Mikołaj krzyknął „Wio!” – a renifery i koniki popędziły przed siebie. Gdy
wzbili się w powietrze zaczęli się kierować na północ, lecieli nad lasami,
polami, łąkami, miastami, wsiami, autostradami gdy nagle konie zaczęły biec w
dół. Strażnicy szybko za nimi pognali, a kilka metrów przed nimi zobaczyli
zielonego wana, a w nim siedzieli szóstka młodych ludzi gdy byli bliżej
usłyszeli kawałek ich rozmowy, a raczej kłótni.
- Jak mogłeś zapomnieć zatankować!
Przecież wiedziałeś, że jedziemy po Jacka! A przez ciebie jesteśmy na jakimś
zadupiu! – krzyczy jakaś dziewczyna.
- Nie krzycz na mnie! Co poradzę, że
ten złom tyle żre! I to nie tylko brak benzyny ale silnik się przegrzał przez
ten upał! – krzyczy jakiś chłopak.
- Możecie się ogarnąć! Elsa weź zrób
coś z tym silnikiem, a potem coś wymyślimy… - powiedziała inna dziewczyna, a
potem z auta wyszła blond włosa dziewczyna Zębuszka przyjrzała jej się bliżej,
a potem uśmiechnęła się szeroko.
-To ona! – pisnęła, a blondynka
podskoczyła wystraszona.
- Ej! To nie jest śmieszne! Nie
straszcie mnie! – krzyknęła. Wszyscy zaczęli się tłumaczyć, że to nie oni, a
kiedy Elsa odwróciła się w stronę sań zamarła w bezruchu. – Błagam powiedzcie
mi, że to fata morgana albo na niebie naprawdę są sanie z reniferami… -
powiedziała ostrożnie przyglądając się saniom. Reszta zdziwiona wyszła z auta,
a gdy spojrzeli tam gdzie patrzyła El też zamarli w bez ruchu. Po chwili
pierwsza ocknęła się Ania.
- Czy… to są sanie Świętego Mikołaja? –
spytała z pojawiającym się uśmiechem ruda. W tedy North nie mógł się
powstrzymać i wychylił się z sań i pomachał im krzycząc głośno „Ho! Ho! Ho!” –
Anka nie wytrzymała i zaczęła piszczeć z zachwytu, że w końcu spotka swojego
ulubieńca z dzieciństwa jak i teraz. North wylądował na ziemi, a gdy tylko
wyszedł na szyję żuczała mu się Anka. – Matko to Święty Mikołaj! Prawdziwy
Święty Mikołaj! Jak ja się cieszę!!
- Ho Ho! Ale spokojnie… Nie jesteś już
zbyt duża na wierzenie w Świętego Mikołaja? – spytał rozbawiony brodacz
odklejając ją delikatnie od siebie. Ruda szybko zaprzeczyła nadal się
uśmiechając ale gdy ujrzała resztę omal nie zemdlała.
Przyjaciele patrzyli na Ankę jak na
wariatkę, a na strażników z nie dowierzaniem. Przecież oni to tylko historyjki!
Anka zaczęła ściskać każdego z osobna, a gdy podeszła do Mroka podniosła wyżej
głowę i się nieco zlękła. Tą samą twarz widziała zawsze w swoich koszmarach ale
gdy ujrzała, że Strażnicy uśmiechają się do niej szybko przytuliła Czarnego
Pana i nie czuła od niego strachu tylko odwagę. Zając zniecierpliwiony pokicał
do reszty i przyjrzał się każdemu z osobna.
- Która z was to Elsa? – spytał.
- T-To ja… - wychyliła się niepewnie
El.
- Świetnie! Idziesz z nami kogoś
ratować… - Zając złapał ją za ramię i ciągnął w stronę sań ale blondynka szybko
mu się wyrwała.
- Nie! My kogoś szukamy i to bardzo
ważnego dal nas… Szukamy przyjaciela którego porwał mój ojciec! Nie mogę z wami
nigdzie lecieć! A na pewno nigdzie się nie ruszę bez przyjaciół! – zaczęła
protestować i znów stanęła koło przyjaciół.
- Kogo szukacie? Jeśli można spytać? –
spytał grzecznie North. El patrzyła chwilę na przyjaciół, a potem na strażników.
- Szukamy Jacka Mroza… Jest naszym
przyjacielem i nie do końca człowiekiem… Jest trytonem… - spuściła wzrok, a gdy usłyszała radosny śmiech Mikołaja nieco się speszyła.
- To się bardzo dobrze składa Elso… My
też go szukamy i jak chcecie to możemy was podwieźć jeśli pokażecie gdzie może
być. – zagadał North. Przyjaciele od razu się zgodzili i zaczęli wchodzić do
sań zabierając z auta swoje bagaże podręczne. Gdy wszyscy siedzieli na
miejscach Mikołaj trzasnął lejcami i renifery ruszyły i zaczęły powoli się
unosić. Wniebowzięta Anka siedziała koło Mikołaja i śmiała się radośnie gdy zimne
powietrze uderzało ją w twarz. Po kilku godzinach lotu w końcu byli nad celem
ale nigdzie nie widzieli ani statku, ani Jacka tylko wielką kałużę na środku portu,
kawałki szkła, krew i szron… Wszyscy spojrzeli po sobie przerażeni…
- Jacka trzeba znaleźć… i to szybko… -
powiedział poważnie North.
*********************
Siemaneczko Syrenki!
Tak po krótkiej przerwie mam dla was tak krótki tak beznadziejny i tak nudny rozdział że mnie chyba zjecie xD
No ciekawe co się stało w porcie? Jakieś domysły? Czekam na wasze ciekawe pomysły xD
No cóż... Mam nadzieję, że się podobało ;)
Trzymajcie się mokro i nie wyschnąć mi tu!
Pozdrawia Ollka!!
Postanowiłam, że będę dodawać jakieś dziwne gify xd Co wy na to? ^^ |
Wspaniały rozdział... matko...
OdpowiedzUsuńJACK ŻYJE PRAWDA??
Oczywiście ze tak XD ^^
Będą gify.....JEEJ!
2?!
OdpowiedzUsuńGeez to się porobiło ;/
UsuńI... hi hi 2 :P
Rozdział jest cudowny!...i długi!!!! A pro po pytania, to myślę, że Jack'owi udało się uciec i ta krew to przez to, że zranił tamtych marynarzy i takich tam i obecnie przebywa w morzu lub jak kto woli, po prostu jest wolny! Oczywiście tylko zgaduje!
OdpowiedzUsuńRozwaliła mnie reakcja Anki XD no i zapłon Mroka Cx (zupełnie jak Mieczyk i Szpadka w JWS...)
OdpowiedzUsuńZając taki profeszional tropiciel? Nonnonoooo..... Zacnie!
Pewnie chcieli przenieść akwariumstwo z Jackiem ale cos nie wyszło (liny za słabe na przykład) i się rozbiło a on uciekł.
Czy Jack nie będzie mieć połowy twarzy? (taaa, ja przez długą nieobecność Rozdziału powymyślałam najbardziej krwawe i nieszczęśliwe scenariusze kończące się radochą...
URADOWANA ROZDZIAŁEM Agadoo w swoim świecie Forever Alone.
I jeszcze błąd złapałam za nuszki:
OdpowiedzUsuń,,,spuściła wzrok speszona, a gdy usłyszała radosny śmiech Mikołaja nieco się speszyła. '' C;
Agadoo
Już poprawiłam XD
UsuńNie, nie zjemy cię za to, że rozdział jest boski i średniej długości. Tylko za to że skończyłaś w twym momencie!!!!!!! No co to ma być?!??! Teraz będę umierać i wysychać i się suszyć dopiski nie dodasz rozdziału. Ty zuaaaa XD.
OdpowiedzUsuńWracając do rozdziału to jest naprawdę super, i może ktoś mądry z przyjaciół trytona zapyta strażników dlaczego go szukają, bo nie sądzę, żeby wiedzieli ze Frost jest z nimi. XD
Pozdrawiam
Rozdział piękny, uwielbiam! <33
OdpowiedzUsuńCoś mnie się widzi, że Jack próbował się wydostać i rąbnął łbem o akwarium XD Jack, żyjesz?!!! XDXDXD
Czekam na next i oczywiście, dawaj jak najwięcej gifów!
Reakcja Anki najlepsza xD
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział. Jack żyje! Musi żyć! MUSI ŻYĆ!!!!!!
Okej nie umiem pisać długich komentarzy, wiec jeszcze tylko życzę co weny i lecę. Pa!
Reakcja Ani XD Takie "Oh my God! This is strażnicy!" XD
OdpowiedzUsuńCo oni zrobili z samochodem? Tak tylko pytam XD
Kocham tego bloga!!! Już usycham.... Wody!!!!
Dlaczego skończyłaś w takim momencie????
*5 min later*
Uzupełniłam wody... zjadłam pomidorową XD
Pozdrawiam i czekam na rozdział ^^
-Czemu wszyscy wysychają?...-pyta Agadoo pół-smoczyca, która zapomniała, że będąc nie-wodnym smokiem nie potrzebuje wody...
UsuńWszyscy są syrenami oprócz MNIUEEEEEE C;
Agadoo
Ojejku xd To trzymaj się ciepło XD
UsuńJA pierdole to było zajebiste! I więcej nie napiszę xD
OdpowiedzUsuńHej Ollka! Masz nominacje do LBA od mnie ^^ więcej info u mnie na blogu ->>http://elsaijackfrostlove.blogspot.com/2015/09/la-pytania-pytania-bo-trza-cos-wstawic.html
OdpowiedzUsuńMASZ WSTAWIĆ KOLEJNY ROZDZIAŁ, BO DOSTAJĘ DEPRESJI!!!!!!!!!!!!!!!!!!! >.<
OdpowiedzUsuńWkurzona Agadoo