piątek, 11 września 2015

Rozdział 7. "Się zakochałaś..."

W tym czasie na stałym lądzie na kempingu u przyjaciół była smętna atmosfera. Nikt się nie uśmiechał ani nie śmiał. Każdy z nich się obwiniał, że nie zdążyli mu pomóc, a najbardziej Elsa. Cały czas leżała w swoim namiocie i nie wychodziła. Wypłakała już chyba z dwie paczki chusteczek i nadal wyciągała kolejne. Obok jej namiotu na ławkach siedziała reszta paczki i rozmyślała co mogą zrobić, żeby uratować Jack’a. Julian wymyślał jakieś nie stworzone pomysły, a Merida szybko je  gasiła swoimi tekstami, a uwierzcie ona jest mistrzynią w ciętych ripostach (Weit a minet leydy… Co? O.o – dop. aut.). Roszpunka w tedy musiała pocieszyć szatyna, a Czkawka próbował uspokoić Meridę. Takie coś by mogło trwać godzinami gdyby nie nagły pomysł Punki.
- Możecie się w końcu zamknąć?! Mam pomysł ale musicie być cicho! – syknęła w ich stronę.
- O co chodzi Punka? – spytała zaciekawiona Merida.
- Zadzwonię do Ani może nam pomoże i Elsę trochę pocieszy? – szepnęła do nich na co wszyscy bez wyjątku zgodzili się i Punka poszła trochę dalej od obozu i zadzwoniła do Ani. Po chwili w słuchawce dało się słyszeć wesoły głos dziewczyny.
-„Hej Punia! Jak fajnie, że dzwonisz! Waśnie miałam zadzwonić do Elsy. Coś się stało?” – zaczęła trajkotać jak najęta.
- Hejka! No właśnie mamy problem... Mogła byś przyjechać... W sumie to nie jest rozmowa na telefon i przyjedziesz? - spytała niepewnie Punka. W słuchawce wydobył się piska szczęścia, a biedna blondynka zapewne straciła słuch w jednym uchu.
- „W końcu! Już myślałam, że dopiero za sto lat mnie tam weźmiecie! Już się szykuję i za dwie może trzy godziny… Nie no co ja gadam za chwilę będę!” – piszczała szczęśliwa.
- No dobrze to weź te najpocześniejsze rzeczy i przyjeżdżaj. Pa! – zaśmiała się cicho i gdy tylko się pożegnały poszła do swoich przyjaciół. Nawet nie zdążyła porządnie usiąść, a już ją zaczynali wypytywać. Na wszystkie pytania jakoś odpowiedziała i zaczęli czekać na przyjazd rudowłosej dziewczyny.
Między czasie Elsa pomału zaczęła się uspokajać. Rozmyślała nad wszystkim co się stało. Poznanie Jack’a, zaprzyjaźnienie się z nim, poznanie jego sekretu, pierwsze „przyjacielskie” spotkanie, pułapka w którą wpadł Jack i zabranie go… Nie tego było za dużo… Znów Elsie zebrało się na łzy ale się powstrzymała. Musi być silna dla Jack’a. Zamroziła łzy i starła je z twarzy. Umyła jeszcze twarz chusteczką nawilżającą i już chciała wyjść gdy sobie o czymś przypomniała. Przecież gdy Jack’a porywali  on nie miał swojej laski! Nie wiedziała czy to jest ważne czy nie ale intuicja podpowiadała jej, że to może się bardzo przydać. Wiec bez gadania ubrała jakąś granatową bluzę i wyszła z namiotu. Zobaczyła swoich znajomych i widać, że na kogoś czekali. Niepewnie do nich podeszła i usiadła obok Czkawki.
- W końcu wyszłaś! Myślałam, że korzenie tam zapuściłaś albo się roztopiłaś. – Flynn chciał nieco rozluźnić atmosferę ale dostał tylko mrożące krew w żyłach spojrzenie Elsy. – Dobra nic nie mówiłem… - westchnął i zaczął coś sprawdzać na telefonie.
- Elsa? Jak się czujesz? – spytała troskliwie Merida. Elsa uśmiechnęła się smutno i tylko pokiwała głową.
- Muszę gdzieś iść. Idziecie ze mną? – spytała Elsa nie pewnie.
- Wiesz El… Bo my czekamy na kogoś i ty też powinnaś… - powiedział jej Czkawka i chciał jeszcze coś powiedzieć ale zagłuszył go odgłos zbliżającego się motora. Wszyscy odwrócili się w tamtą stronę i uśmiechnęli się szeroko gdy ujrzeli, że z pod kasku widać dwa długie rude warkocze. – O wilku mowa! – zaśmiał się i w tedy koło nich stanął motor ale nie byle jaki motor. Był to niebieski ścigacz.
Taką maszyną przyjechała. Ja też taki chcę!
Taki kask miała ;)
Chłopakom – najbardziej Julkowi – szczęka opadła do samej ziemi. Kierowca wyłączył silnik i ściągnął kask, a przyjaciołom ukazała się uśmiechnięta od ucha do ucha rudowłosa dziewczyna.
Miała jeszcze granatowe trampki xd
Uśmiechnęła się do wszystkich szeroko.
- Siemka! Coś się stało Punka, że nie mogłyśmy o tym pogadać przez telefon? - spytała i powiesiła kask na kierownicy. Wzięła szybko torebkę i usiadła obok Flynn'a który nie mógł oderwać wzroku od motoru. 
- Po pierwsze: czemu tu przyjechałaś? Po drugie: o czym Roszpunka nie mogła z tobą pogadać przez telefon i po trzecie! Czemu wzięłaś mój motor! Masz swój! - zapytała nieco zła Elsa. 
- Że co?! T-To... To twój motor? - spytał Julek nie dowierzając. Dziewczyna przytaknęła, a szatyn złapał się za głowę i jęknął głośno. - Kobieto! Ja bym na taką maszynę zbierał ze cztery jak nie pięć lata! A ten kask! 
- No wiesz... Tak wyszło na urodziny dostałyśmy. - zaśmiała się nerwowo i zaraz zmieniła temat bo widziała jak Flynn zaraz zacznie płakać z żalu. - To co chciałaś? - spytała Roszpunki.
- Elsa powiedzieć jej kogo spotkaliśmy i co się stało? - spytała niepewnie patrząc na kuzynkę. Blondynka wzięła głęboki wdech i przytaknęła. Punka więc zaczęła opowiadać o wszystkim: o spotkaniu z Jack'iem zaprzyjaźnienie się z nim i o tym, że tak naprawdę jest trytonem w co Anka nie uwierzyła ale gdy zobaczyła zdjęcia nie wiedziała co powiedzieć. Potem opowiedziała jej o tym jak jej ojciec go porwał i uwięził. 
- Nie... To nie możliwe! Tata widział moc Elsy i jakoś nigdy nie zabrał jej do jakiegoś statku i nie wywlekł gdzieś! Elsa! Przecież go znasz! - Anka nie mogła w to uwierzyć. Jej ojciec, jej kochany tatuś zabrał... nie on go porwał jakiegoś ostatniego trytona żeby go zbadać? Nie to nie miało sensu.
- Wybacz Aniu ale to prawda. Więc chcę żebyś nam pomogła go odbić! Musisz nie wiesz co on może mu zrobić! Te badania, tortury jakie on zniesie... Sobie nie wybaczę jak mu się coś stanie więc proszę... Pomóż nam... - wyszeptała cicho Elsa i po jej policzkach popłynęły zimne łzy.
- Och Elsa... Się zakochałaś... Ale nie bój się pomogę wam... Ale jaki jest plan?- uśmiechnęła się do reszty na co oni tylko spuścili wzrok. - Nie ma planu? - spytała, a raczej potwierdziła. - No dobra to ważne pytanie! Jakim statkiem oni płynęli? - wszyscy spojrzeli na nią jak na wariatkę. - No co?! To ważne! - krzyknęła zdenerwowana.
- No płynęli takim całym białym, maił cztery kominy, a na nim pisało chyba "Stacy"?Nie wiem... - westchnął Czkawka. Anka jakby się na tą wiadomość ożywiła.
- "Stacy"? Jak tak to wiem kto nam może pomóc i będę wiedzieć gdzie się zatrzyma! - ucieszyła się, a wszyscy w jednej chwili poderwali się z miejsca.
- Co?! Mów! Szybko!! - krzyknęła Elsa do siostry potrząsając nią lekko.
- Spokojnie! To tam jest taki jeden Kristoff i go bardzo dobrze znam to może nam pomoże! A zatrzyma się w Bostonie! I to jest jedynie dwa dni drogi z domu! 
- Matko! To co my tu jeszcze robimy?! Zbieramy manatki i jedziemy! - krzyknął Czkawka.
- Ej! Spokojnie musimy się spakować na podróż bo w końcu to Boston, a my jesteśmy w Bridge port (bardzo oryginalne xD - dop. aut.) więc trzeba się przygotować ale pozbierajmy swoje rzeczy liczy się każda godzina... - westchnęła Punka i jak powiedziała też tak zrobili. Szybko pozbierali swoje rzeczy i wsiedli do auta Czkawki. Jechali z pół godziny gdy doszli do swoich domów. Spakowali kilka najpotrzebniejszych rzeczy: ubrania, bielizna, pieniądze, dokumenty jedzenie i piecie. Umówili się, że będą stać każdy pod swoim domem, a Czkawka będzie odbierać. Elsa stała przed domem razem z Anką i nie mogła się doczekać kiedy w końcu wyjadą i ruszą by ratować Jack'a. Może Anka miała rację i Elsa się zakochała?
- El. Nie denerwuj się będzie dobrze... Obiecuję. - uśmiechnęła się do niej szeroko i uściskała by dodać jej otuchy.
- Dziękuję... - wyszeptała i gdy się od siebie odkleiły zobaczyły w oddali zielony wóz Czkawki. Szybko pozbierały swoje rzeczy i czekały. Gdy przed nimi stanął drzwi otworzył Flynn i pomógł dziewczyną wsadzić bagaże do bagażnika i weszli.
- Uwaga! Kierunek Boston! - krzyknął kierowca - Czkawka - na co wszyscy mu zawtórowali i ruszył.
Elsa usiadła przy oknie i patrzyła w mijające ją obiekty. Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje przecież tak samo mógł to być zwykły nie kończący się koszmar... Chwilę tak rozmyślała aż w końcu jej się znudziło i wyciągnęła swój szkicownik i zaczęła coś rysować. Po chwili miała malutki portret Jack'a. Był tak podobny, że aż łza spłynęła z jej policzka. Przejechała palcem po naszkicowanej twarzy trytona, a ta pokryła się lekkim szronem. Uśmiechnęła się do niego i wyszeptała "Już niedługo... Wytrzymaj..." A potem zasnęła.
Dziękuję korra Lis bo to ona go naszkicowała specjalnie dla tego bloga :*** Buzi ogromnie dla niej bo on jest przecudny <3 I mówiłam ci, że go dodam ;)

****************************
Siemaneczko Syrenki!!!
Tak w końcu rozdział! <3 
Wyszedł zapewne okropnie i beznadziejnie ale to chyba nic złego co nie?
I jeszcze raz to powiem dziękuję korra Lis <3 On jest śliczny <3 Wiem powtarzam się ale to prawda i żeby nie było dostałam od niej pozwolenie, żeby dodać je do opka ;)
I mam dla was takie małe info: Jak macie jakieś obrazki które narysowaliście nie wiem o tematyce tego bloga to możecie mi je podesłać na mój e-mail: aleksandra8942@interia.pl i może któryś z nich pokaże się w rozdziale albo zrobię stronę z waszymi Fan artami. Co wy na to? 
No nic ja kończę bo idem oglądać Taniec z Gwiazdami xd 
Trzymajcie się mokro i nie wyschnąć mi tu!
Pozdrawia Ollka!!!
P.S. starżnicy-marzeń pamiętasz o naszym małym zakładzie czy umowie? Ja się wywiązałam teraz czas na ciebie xD

6 komentarzy:

  1. Rozdział Ekstra! Na krześle usiedzieć nie mogłam, jak co chwila tu zaglądałam i nic nie ma. A tu proszę. Z umowy się już wywiązałam i czekam na kolejnego nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czudowne!!!! XD nic dodać nic ująć xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeej nareszcie rozdział! I to nie byle jaki tylko ... jeden z lepszych!! Nie mogłam sister doczekać ale jest!!! Dobra kończę narazie nie wyschne XD weny pozdrawiam i pa !! ^.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział - pierwsza klasa ;) Nie mogę doczekać, aż Jack'a odbiją. Ciekawe co zrobi Elsa, gdy się dowie, że Jack to taki martwy człowiek xD. Szkic jest śliczny. Ma talent dziewczyna xD
    Pozdrawiam i czasu, by nowy rozdział pojawił się jak najszybciej :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Supcio rozdział ^^ Nareszcie :3
    Piękny... Ojojojijijojojojojojoj. Niedobry tatuś! Znajdę Cię! Zostaw Jack'a! ZOSTAW.....!


    Oj... Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdzial naprawde! Czekam na kolejny!! : D

    http://slughorn.blog.pl

    OdpowiedzUsuń