Gdy przyjaciele wyjechali
by odzyskać Jacka na Północy w głównej bazie Strażników Marzeń była nerwowa
atmosfera. Kiedy Mrok im powiedział, że znalazł Jacka ucieszeni od razu chcieli
po niego lecieć ale gdy tylko powiedział, że to może być trochę trudne od razu
się uspokoili i nieco zmartwili.
- Ale jak to "to
może być trudne"? Przecież to Jack! – krzyknęła rozdrażniona
Zębuszka. Podleciała do Mroka i lewitując patrzyła na niego wyczekująco
zakładając ręce na piersi i tupiąc nerwowo nagą w powietrzu. – No proszę mów co
widziałeś. – rozkazała. Mrok westchnął głośno i zaczął.
- Jack, którego kiedyś
widzieliśmy stał się czymś innym… Jest… Eee… - zaczął się jąkać nerwowo.
- Przyjacielu spokojnie
powiedz co się takiego stało z Jackiem, że stał się „czymś innym”. – powiedział
spokojnie North i poklepał go przyjaźnie po plecach.
- No dobra… Jack stał się
rybą… się znaczy trytonem.
Zając gdy to usłyszał zakrył gwałtownie usta
by nie parsknąć śmiechem ale to nie wystarczyło i sekundę potem leżał na ziemi
zwijając się ze niepohamowanego śmiechu. Zębyszka zamrugała kilka razy nie
dowierzając, Piaskowi spadł kubeczek z gorącą czekoladą, a North omal nie
wypadł zza barierki o którą się opierał.
- Czekaj, czekaj… To
mówisz, że Jack nasz Jack jest rybką i pływa sobie wesoło w wodzie? Ma ogonek i
gada sobie z rybkami? I to tam się podziewał przez te pięćdziesiąt lat? - zapytał niedowierzając Zając powstrzymując
salwę śmiechu i wycierając łezkę Czarny Pan przytaknął na co Szarak znów
wybuchnął nie pohamowanym śmiechem. North gdy ogarnął się z pierwszego szoku
spojrzał na globus.
- To gdzie on jest? –
spytał.
- Gdy go spotkałem był w
jakimś akwarium chyba na statku. Nie wiem co się z nim stało ale w pierwszym
spotkaniu był taki nieufny, przestraszony i wrogo nastawiony… jak zwierze w
klatce. Zaczął na mnie warczeć i syczeć ale gdyby mógł to by się na mnie
rzucił! Gdybyście wy widzieli go widzieli! Nigdy nie zapomnę tych oczu… - wzdrygnął
się na to wspomnienie. – No ale nie ważne nie wiem gdzie płynęli, co mu zrobią
ani nic, a ja zamiast mu pomóc to zmyłem się jak jakiś tchórz… - warknął do
siebie Mrok.
- Mrok spokojnie odnajdziemy
go. – zapewniła Zębuszka, a Piasek pokazał nad swoją głową złoty kciuk w górze.
– Może powiesz nam nie wiem… Jak on teraz wygląda? Albo czy coś mówił co mogło
by nam pomóc go odnaleźć? – zapytała Wróżka. Mrok spojrzał na nią i uśmiechnął
się.
- Jest wielkim dwu jak
nie trzy metrowym trytonem. Ma granatowy ogon i błękitne długie płetwy, zamiast
takich zwykłych uszu ma takie jakby płetwy i nie ma bluzy tylko śnieżynkę. Za
to po twarzy nie zmienił się w ogóle z zachowania się zmienił za nim dałem mu
wspomnienia był jak zwierzę. Dosłownie! Nawet chciał się na mnie rzucić! Ale
gdy obejrzał wspomnienia nie chciał mi uwierzyć. I chyba się powtórzyłem… -
powiedział nieco speszony, a wszyscy
kiwnęli głowami. – Trudno! To co ty jeszcze chciałaś? A tak mówił coś o jakiejś
Elsie… Nie wiem o co mu chodziło… - westchnął i przeczesał dłonią czarne włosy.
- Elsa, Elsa… Dużo jest
Els na świecie… Może to być trochę trudne… A gdyby tak… - North potarł się po
brodzie i z dziwnym uśmieszkiem spojrzał na Wróżkę. – Wróziu… - powiedział śpiewająco.
Ząbek wiedziała o co mu chodzi więc od razu zaprzeczała.
- Nie North! Nie zrobię
tego! Obiecałam, że nigdy tego już nie zrobię! Nie patrz tak na mnie!
Powiedzcie mu coś! – zaczęła nerwowo zaprzeczać.
- No proszę! To może nam
pomóc w odnalezieniu tej Elsy albo Jacka! – nalegał dalej North. Mrok patrzył
na nich nie wiedząc co zrobić, Zając za to kucnął i podrapał się za uchem śmiejąc
się cicho, a Piasek siedział na chmurce i sobie drzemał.
- Może mi ktoś powiedzieć
o co wam chodzi?! – przerwał kłótnie Mrok.
- Ech… Słuchaj koleś. Bo
Zębuszka może też tak jakby oszukiwać i może wyczytać wspomnienia nawet bez
zębów tylko musi się komuś… Hmm… „Wedrzeć” do głowy. – powiedział nieco chaotycznie
Zając. Czarny Pan patrzył na niego z uniesioną brwią i lekko otwartą buzią. –
Wrrr… Może obejrzeć wspomnienia od razu w głowie. Pasi? – spytał nieco zły. Mrok
uśmiechnął się i spojrzał na Zębuszkę.
- AAA!!! – krzyknęła. –Zgoda!
Tylko ten jedyny raz! – ostrzegła i usiadła w powietrzu w siadzie skrzyżnym,
ręce spuściła za siebie, zamknęła oczy i zaczęła głośno oddychać przez nos.
Wszyscy stali i patrzyli się na nią wyczekująco, a w głowie Zębuszki zaczęły
pojawiać się wspomnienia Elsy. Najpierw zobaczyła jakąś piątkę ludzi którzy przyjechali
nad morze, potem jak oni poznają jakiegoś chłopaka. Potem jak oni razem się
bawią i jak blondynka spotyka się z trytonem. Wszystko było pięknie do punki
nie przyszli jacyś mężczyźni i zaczęli rozdzielać parkę, wiązać trytona. Całe
wspomnienie było straszne więc szybko je przeminęła i stanęła gdy wszyscy siedzieli
przy namiocie ale oprócz trytona siedziała jakaś ruda dziewczyna. Usłyszała
słowa „Jadą do Bostonu” i „Jesteśmy w Bridge Port”. To jej wystarczyło.
Otworzyła oczy i uśmiechnęła się.
- I? Czegoś się
dowiedziałaś? – zapytał od razu North.
- Tak. Zapewne jadą do
Bostonu, a tą Elsę możemy spotkać w Brigde Port. To gdzie jedziemy? – spytała rozprostowując
nogi.
- Najpierw może do Jacka.
No w końcu mu obiecałem, że go wyciągniemy… - westchnął Mrok. Wszyscy weszli do
windy, a gdy byli już w „garażu” yeti otworzyły bramę, a z niej wyszły renifery
i odpicowana bryka Świętego. Wsiedli do niej prawie bez problemowo. „Prawie” bo
Zając zaczął się wymigiwać do przejażdżki ale nieco zdenerwowany Mrok przeniósł
dzięki koszmarom go do sań i kazał Mikołajowi ruszyć. Jechali przez lodowy
tunel bardzo szubko Szarak o mało co nie zwrócił swoich marchewek. Gdy tylko
wylecieli North szykował już śnieżną kulę, a gdy byli kilkanaście Mertów od
bazy Mikołaj wyszeptał do kuli słowo „Boston” i rzucił mocno przed siebie. Kiedy
portal się otworzył trzasnął mocno wodzami, a Reny popędziły wprost w wir.
Przez sekundę wszystkim zabrakło powietrza ale gdy byli już w Bostonie nie
wiedzieli jednego. Gdzie on może być.
************
Siemaneczko Syrenki!!!
Tak oto przed wami kolejny dziwny rozdział!
Mam nadzieję, że się podoba choć krótki...
Nie wiem! Napiszcie xd
Trzymajcie się mokro i nie wyschnąć mi tu!
Pozdrawia Ollka!!
P.S. I kto tu się teraz śmieje ostatni Ewa co?! HAHAHA! JA!
P.S.2 Sorki blogi mi się majtły i przedtem dodałam go na Strażnikach xD Sorki!
Nareszcie!!!!!! Dawaj kolejnego, bo jak skończyłam czytać, to o mało z krzesła nie spadła z zachwytu (w moim pokoju musi kryć się gdzieś Mikołaj (pozdro dla kumatych)). Błagam, daj na jutro nexta! Bo im więcej piszesz TY, tym większą wenę mam JA!!!!
OdpowiedzUsuńSuperowy ^^ Ząbek XD hehe
OdpowiedzUsuńBuziaki i weny!!! :*
Perfect XD Krótki ale fajny. Życzę weny I pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńKOCHAM! <333 Krótki, ale przecudny rozdział! Czekam na next!
OdpowiedzUsuńLOVEEEEEE!!! <3 Może faktycznie krótki, ale cudny rozdział. Nie mogę się doczekać nexta <3 A oni się spotkają? W sensie, że Elsa i tak dalej ze strażnikami i Mrokiem? Może sobie pomogą? Ale trudno będzie pomóc jak się nie spotkają. Nie wiem co ty tam wymyślisz, dlatego czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że kolejny nie będzie taki krótki *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i WENY!!! DUŻO WENY!
Kiedy następny rozdział bo zwariuję!!!!!?
OdpowiedzUsuńAle suuupeeer!
OdpowiedzUsuńNeeeextaaaa daj xD
OdpowiedzUsuńneeexta chcę XD JUŻ XD
OdpowiedzUsuń